Helena Rubinstein i Dorota Dymek

Fenomenalne sploty historii Kobiet na przełomie trzech stuleci...służą Tobie dzisiaj.

Już od wielu lat inspirujemy się biografiami osób z historii ludzkości, co pomaga nam wzniecać w swoich sercach pasję i odwagę do tworzenia wyjątkowości swojego życia. Jednak niezwykle rzadko zdarzają się zadziwiające sploty podobnych historii, które dowodzą, że nadzwyczajność kobiecej siły istnieje zawsze i wszędzie...nawet wtedy, gdy kobiety nie wiedzą o sobie i przychodzą na ten świat w niemal 100 letniej odległości czasowej.

Jeden z tak niesamowitych przypadków obrazuje zdjęcie, na którym widać nieprawdopodobne  podobieństwo wizerunków i losów dwóch kobiet, które kreowały rzeczywistość wokół siebie i stały się symbolami początków NOWEJ ERY. Jedna z nich urodzona w XIX w, druga w XX w, natomiast my wszystkie korzystamy z efektów ich niezłomnej pasji i pracy w XXI w.

Pierwsza nazywana Cesarzową Urody, ponieważ zapoczątkowała coś absolutnie ponadczasowego - wypowiedziała zmarszczkom wojnę w XIXw. Na początku w Australii, w 1908 podbija Londyn, a rok później Paryż. To Helena Rubinstein urodzona w Krakowie, która swoją karierę rozpoczęła od 12 słoiczków kremu, czy wręcz tylko receptury i... oceanu pasji w sercu. Przekonała kobiety, że należy dbać o urodę. Przez całe życie rozwijała sieć salonów piękna na całym świecie oraz produkcję kremów pielęgnacyjnych wraz z kosmetykami podkreślającymi kobiece atuty. Innymi słowy dała nam pierwsze narzędzia do dbania o siebie, które dzisiaj są rozwijane, udoskonalane oraz powszechnie dostępne dla każdej z nas. 

Natomiast druga z kobiet, usłyszała wołanie swojego serca po studiach ekonomicznych. Dorota Dymek czuła, że kierownicze krzesło w Naukowym Instytucie Naftowym jest dla niej niewygodne. W jej marzeniach rozkwitała pasja wspierania kobiecej urody jednak...
widząc rynek kosmetyków oraz branży kosmetologicznej, który istniał po działaniach Heleny Rubinstein zauważyła, że czegoś ważnego brakuje. Kremy i kosmetyki są niewystarczające, by prawdziwie wzmacniać kobiety w XIX w. Swoją nową drogę rozpoczęła od kursu Ireny Wójcikiewicz, która często bywała w Paryżu i swoją energią zachęcała do celebracji kobiecości. Następnie ukończyła białostocką uczelnię na kosmetologicznym kierunku, jednak w dniu odebrania dyplomu poczuła jeszcze większy „głód”... wiedzy. Wtedy w Polsce nie było wielu szkół, uczelni czy możliwości, zatem wytrwale jeździła do bydgoskiej Akademii Medycznej, by na wydziale farmaceutycznym ukończyć kosmetologię. Jej serce wciąż wołało...mało. Chcąc nasycić swoje pragnienie ukończyła kolejną, tym razem Wojskową Akademię Medyczną w Łodzi na wydziale lekarskim - promocję zdrowia. Natomiast umiejętności praktyczne kształciła i doskonaliła, w jednym z dwóch najznamienitszych ówcześnie w Krakowie gabinetów. Przy pięknej do dzisiaj ul. Pijarskiej rozkwitał prześliczny Salon Urody Bożeny Kiełbik, o której czule mówiła Bożenusia, ponieważ swoją serdecznością obdarowywała cały świat, dzięki temu i praca była przyjemnością.

Wkrótce okazało się, że Dorota Dymek jest najlepiej wykształconym kosmetologiem w Polsce, zatem była dosłownie rozchwytywana przez powstające szkoły, wydziały oraz uczelnie. Dla uzupełnienia ukończyła podyplomowo pedagogikę na Uniwersytecie Jagiellońskim i dała kobietom to, co najważniejsze – specjalistyczną WIEDZĘ i świadome podejście do tematu pielęgnacji. Przez lata wykształciła na różnych uczelniach niezliczone ilości specjalistów kosmetologii, co w naszym kraju kształtowało profesjonalizm tej niezwykle ważnej dla kobiet dziedziny. Innymi słowy narzędzia Heleny Rubinstein uzupełniła o wszystko co potrzebne, by budować w Polsce PROFESJONALNĄ KOSMETOLOGIĘ.
Dzięki temu dzisiaj kosmetyki nie są stosowane przypadkowo, tylko są dokładnie dopasowane do indywidualnych potrzeb skóry, których nie da się rozpoznać bez specjalistycznej wiedzy i doświadczenia. Natomiast problemy urodowe, które kiedyś były dużym obciążeniem dla kobiet, a bagatelizowane przez lekarzy, dzisiaj są szybko i skuteczne rozwiązywane właśnie dzięki pomocy profesjonalnej kosmetologii. Zbawienna fala odmładzania, czego pragnęłyśmy od wieków została wyzwolona ze skalpela, a zastąpiona precyzyjnymi procedurami, które przy systematycznym stosowaniu dają takie same efekty, jak niegdyś operacje plastyczne. Pielęgnacja kobiecej urody w XXI w nabrała zupełnie innego wymiaru oraz znaczenia. Jesteśmy w pełni świadome, wypielęgnowane oraz zadbane, co dla wielu z nas stanowi fundament kobiecej siły oraz autentycznej ekspresji osobowości.

Teraz nieco wyraźniej widać jak bardzo są podobne Helena Rubinstein i Dorota Dymek nie tylko od strony wizerunkowej, ale również łączącej je pasji. Jednak jeszcze wyraźniejsze jest to, jak bardzo się różnią. Jak zupełnie inne jest ich podejście do tematu wspierania kobiet i pielęgnacji urody.

A na koniec odsłonimy kilka ciekawostek, również tych prywatnych...

Helena uwielbiała ekspansję, pieniądze i swój wizerunek, zatem zdarzało jej się koloryzować swoją historię, stąd tak wiele rozbieżności w różnych źródłach. Opływała w luksusach, jednak asystentki wysyłała po najtańsze pończochy, a notowania giełdowe ponoć czytała rankiem w koszuli za 4 dolary. Jednocześnie wspierała artystów jak Picasso, a Salvador Dali osobiście projektował jej puderniczki. Nigdy nie korzystała ze swoich zabiegów, tylko wklepywała krem.

Tymczasem Dorota uwielbia ekspansję radości życia wśród ludzi oraz podróże – również te dalekie i spontaniczne, o czym mąż czasem dowiaduje się dzień przed jej wylotem. Szkice paryskich artystów z Montmartre zdobią ściany jej gabinetu w Wieliczce, gdzie każdego dnia dzieli się serdecznością, inspiracją oraz profesjonalną pomocą. Korzysta z wielu zabiegów, a każdy osobiście testuje zanim zostaje wprowadzony do menu dla klientek. Nieustannie kocha zdobywanie wiedzy, zatem Kongresy Naukowe, Sympozja oraz Konferencje zajmują priorytetowy punkt w grafiku.
Helena zdobywała świat, dała nam pierwsze kosmetyki i zachwycała determinacją.  
Dorota zdobywa serca, daje nam bezcenną wiedzę i zachwyca osobowością oraz stylem życia.